Porada prawna online cz. 36





Porada prawna: jak nie dać się naciągnąć na fałszywych urzędników ZUS?

Państwowy urzędnik budzi nasze zaufanie, ale tez jego wizyta lub telefon sprawia, że czujemy pewien niepokój. Przepisy zmieniane są dość często i nikt jest w stanie śledzić wszystkiego na bieżąco.

Nigdy nie jesteśmy więc tak do końca pewni, że dopełniliśmy wszystkich formalności. 

Jakie chwyty stosują fałszywi urzędnicy ZUS?

1. Na przeliczenie świadczeń emerytalnych.
Rozsyłają e-maile, listy lub telefonują  i informują o możliwości ponownego przeliczenia emerytury. To ważne zwłaszcza dla kobiet, bo od 2015 roku korzystniej przeliczane są okresy nieskładkowe (związane np. z wychowywaniem dzieci).

Jeśli odpowiesz na taki kontakt, proponują spotkanie i pomoc w wypełnieniu dokumentów i dopiero wtedy okazuje się, że taka pomoc jest odpłatna - od ok. 100 zł.
Uwaga! ZUS nie zwraca się z takimi ofertami i nie pobiera opłat za żadne konsultacje.
2. Na nadpłatę składek.
Starsze osoby dostają e-maile z informacją, ze na ich koncie emerytalnym znajduje się nadwyżka - zazwyczaj kilkaset złotych. Fałszywy urzędnik prosi o wypełnienie załączonego formularza i odesłanie go na adres zwrotny.

W najlepszym wypadku oszuści wyłudzą Twoje dane osobowe, które potem sprzedają, a w najgorszym - załącznik zawiera wirus, dzięki któremu przestępcy poznają loginy i hasła np. do Twojego konta bankowego.
Uwaga! Zawirusować komputer możesz nawet, jeśli nie wypełnisz i nie odeślesz formularza. Wystarczy go otworzyć.
3. Na pomoc w uzyskaniu zapomogi.
Do Twoich drzwi puka fałszywa urzędnicza z pytaniem, czy starałeś się o zapomogę z ZUS. Gdy odpowiadasz, że nie, pyta: "a ile pan/pani ma lat"? I kiedy odpowiesz mówi, ze po 65. (albo 70. czy 80. roku życia) masz prawo do takiej jednorazowej zapomogi.

Kiedy godzisz się na taką "pomoc", oszustka prosi o ostatni odcinek emerytury/renty, pokazanie oszczędności lub rachunku za leki, ew. historię choroby.  I wykorzystując Twoje zaadsorbowanie, po prostu Cie okrada.
Uwaga! Czasem, by dowiedzieć się gdzie trzymasz pieniądze, prosi o rozmienienie np. 100 zł.
4. Na dziedziczenie składek emerytalnych.
Oszuści umawiają się telefonicznie i także proponują spotkanie w Twoim mieszkaniu. Czasem "tylko" wypełniają kwestionariusz przez telefon i nigdy się nie pojawiają (wtedy to wyłudzenie danych). Jeśli jednak zgodzisz się na spotkanie, możesz paść ofiarą kradzieży.
Uwaga! Pamiętaj, że kradzież danych osobowych nie jest nieszkodliwa, bo przecież oszust może np. wziąć kredyt na Twoje nazwisko.
5. Na udział w zyskach z "odtrąceń z emerytury".
Fałszywy urzędnik twierdzi, że możesz mieć udział w zyskach ZUS. Wylicza, że jest to imponująca kwota, np. 18 tys. zł, ale by ją otrzymać musisz wpłacić 10% "kosztów operacyjnych" lub "kaucji". Podaje numer konta lub dostarcza blankiet wpłaty.
Uwaga! ZUS nie osiąga żadnych zysków, nie istnieją też żadne dochody z "odtrąceń z emerytury".

Dlaczego dajesz się nabrać oszustom?

Przychodzą do Ciebie osoby o kulturalnym wyglądzie, są sympatyczne, dobrze ubrane. Najczęściej są to dwie kobiety przynajmniej w średnim wieku.

Przedstawiają się imienia i nazwiska, mają "poważnie" wyglądające dokumenty. Czasem pokazują identyfikator.

Wykorzystują Twoje obawy - wiesz, że nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności, martwisz się więc, czy nie zapomniałeś o jakiś formalnościach.

Kusza możliwością zwiększenia świadczeń, które dostajesz (np. emerytury) i deklarują pomoc w załatwieniu formalności lub sprawdzeniu, czy w Twoim przypadku taka korzyść jest możliwa.

Urzędnik ZUS na pewno nie zapyta o:
  • imię i nazwisko;
  • numer PESEL;
  • adres;
  • numer świadczeń emerytalnych lub rentowych;
  • wysokość świadczeń. 
Jak kontaktuje się ZUS:
  • listownie, chyba ze podałeś w oddziale ZUS numer telefonu;
  • e-mailem wysyła informacje wyłącznie do osób, które podpisały zgodę na taki kontakt, ew. może wysłać e-mailem odpowiedź na Twoje pytanie zadane w ten sposób;
  • listy zawsze doręczane są pocztą (nigdy przez pracownika);
  • nie proponuje żadnych odpłatnych usług, konsultacji itp.




Kiedy pracownik ZUS może przyjść do Twojego domu?

Pracownicy ZUS odwiedzają ubezpieczonych w domu w celu kontroli prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich.
Uwaga! To jedyny przypadek, gdy wizyta może odbyć się z zaskoczenia, ale nigdy nie dotyczy osób na emeryturze lub rencie.
Mogą skontrolować płatników składek (czyli właścicieli firm), jeśli adresem firmy jest adres zamieszkania. O takiej kontroli zawsze informują wcześniej. Nie dotyczy to emerytów i rencistów (jeśli nie prowadzą działalności gospodarczej).

Lekarz orzecznik ZUS może przyjść do mieszkania emeryta lub rencisty, gdy taka osoba nie może przyjść do instytucji (siedziby oddziału ZUS) ze względów zdrowotnych.

Jeśli ubezpieczony ubiega się o świadczenie z ZUS (np. o rentę), ale w zaświadczeniu o stanie zdrowia lekarz umieścił informację, że ubezpieczony nie może przyjechać na badanie, lekarz orzecznik przyjedzie do domu. Wcześniej zawsze się umówi.
Uwaga! ZUS praktykuje zwyczaj uroczystych odwiedzin osób, które ukończyły 100 lat i otrzymują z ZUS świadczenie honorowe. Wcześniej jest to uzgadniane. 

Komentarze

Czytaj także...